Skip to main content
  • Prawda o wiatrakach

    StopWiatrakom.eu
    OGÓLNOPOLSKI SERWIS PRZECIWNIKÓW ZBYT BLISKIEJ LOKALIZACJI WIATRAKÓW OD DOMÓW.

  • Prawda o wiatrakach

    StopWiatrakom.eu
    OGÓLNOPOLSKI SERWIS PRZECIWNIKÓW ZBYT BLISKIEJ LOKALIZACJI WIATRAKÓW OD DOMÓW.

  • Prawda o wiatrakach

    StopWiatrakom.eu
    OGÓLNOPOLSKI SERWIS PRZECIWNIKÓW ZBYT BLISKIEJ LOKALIZACJI WIATRAKÓW OD DOMÓW.

Opublikowano: 31 lipiec 2017
Ministerstwo Energii przedstawiło projekt rozporządzenia w sprawie wielkości obowiązku zakupu świadectw pochodzenia energii z OZE

Opublikowany został projekt rozporządzenia Ministra Energii w sprawie zmiany wielkości udziału ilościowego sumy energii elektrycznej wynikającej z umorzonych świadectw pochodzenia potwierdzających wytworzenie energii elektrycznej z odnawialnych źródeł energii w  2018 r. Będzie większy obowiązek umorzenia świadectw pochodzenia.

Przepis art. 60 ustawy z dnia 20 lutego 2015 r. o odnawialnych źródłach energii daje możliwość ministrowi energii zmiany wielkości udziału OZE w globalnej konsumpcji energii w Polsce. Z uzasadnienia do projektu rozporządzenia wynika, że Ministerstwo Energii nie znalazło podstaw do określenia wielkości udziału OZE na poziomie wyższym niż 18%. W opinii projektodawcy wielkość przedmiotowego udziału łącznie na poziomie 18% wynika z konieczności zabezpieczenia interesów odbiorców końcowych energii elektrycznej przed zbyt gwałtownym wzrostem cen energii elektrycznej wynikającej ze wsparcia rozwoju odnawialnych źródeł energii oraz uwzględnia dodatkowo odpływ podmiotów z systemu tzw. zielonych certyfikatów do systemu aukcyjnego (podkreślenie redakcji). W zaproponowanym podejściu wzięto również pod uwagę niskie ceny tzw. zielonych certyfikatów i zapewne dlatego podwyższono ten udział z 16% obowiązującego w 2017 r. do 18% w roku następnym. Z projektem można zapoznać się tutaj:

https://legislacja.rcl.gov.pl/docs//567/12300960/12449960/12449961/dokument301113.pdf

Projekt przedmiotowej regulacji został przekazany do uzgodnień międzyresortowych. Można zgłaszać ewentualne uwagi do ww. projektu w terminie do dnia 2 sierpnia br., również w wersji elektronicznej (na adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.).logo stop wiatrakom mini

[Nasz komentarz] Tytułem przypomnienia wskazujemy, że w tym roku obowiązek udziału OZE innych niż biogazownie dla zielonych certyfikatów wynosi 15,4% a obowiązek w zakresie świadectw biogazowych wynosi 0,6% - łącznie 16%. Ministerstwo Energii postanowiło jednak pomóc branży OZE i zaproponowało w omawianym projekcie rozporządzenia zwiększenie udziału OZE w wytwarzaniu energii do poziomu 18% (17,5% dla OZE innych niż biogazownie i 0,5% dla biogazowni).

Nie wiemy jednak z jakiego powodu następuje podwyższenie obowiązku udziału OZE o 2% w końcowym zużyciu energii, wiemy tylko tyle, że spowoduje to wzrost cen energii elektrycznej. Energia wytwarzana przez instalacje OZE jest po prostu droższa i wymusza w ten sposób wzrost cen energii na rynku. Czy takie działanie ma zrekompensować branży OZE ewentualny spadek cen zielonych certyfikatów wynikający z nowego sposobu wyznaczania opłaty zastępczej, który został wpisany do przyjętej przez Sejm w ubiegłym tygodniu poselskiej nowelizacji ustawy o OZE. Możemy się na razie tylko domyślać, bo Minister Energii nam się nie zwierza.

Naszym zdaniem nie ma żadnej realnej potrzeby ratowania producentów OZE, a zwłaszcza producentów energii z wiatru, bo to ta forma produkcji zdominowała polski  koszyk z OZE. Za generację zrealizowaną w 2016 r. regulator wydał zielone certyfikaty odpowiadające produkcji 11,162 TWh energii elektrycznej, z czego 6,911 TWh dotyczyło produkcji z wiatru, 2,556 TWh z biomasy, 605,32 GWh ze współspalania, 604,951 GWh z biogazowni, 446,26 GWh z hydroelektrowni, a 39 GWh z fotowoltaiki. Szkoda tylko, że nie wiemy dokładnie komu i ile przyznano tych zielonych certyfikatów. W końcu jest to forma pomocy publicznej ze strony państwa dla producentów energii OZE i mamy prawo wiedzieć, kto zarabia na tej nadzwyczajnej uprzejmości ze strony państwa.

Będziemy bardzo uważnie patrzyli na kolejne inicjatywy Ministerstwa Energii w zakresie ustawodawstwa OZE. Jest to nasz dziennikarski obowiązek, gdyż toczy się gra o to, czy branża OZE przetrwa w Polsce czy też nie. Po wiatrakach płakać nie będziemy, ale może w końcu doczekamy się jakiejś jasnej polityki energetycznej państwa, z której będzie wynikać całkiem konkretnie to, jak rząd widzi energetykę za 15-20 lat. Na razie wystarczy nam zapewnienie na piśmie, że rząd nie będzie już stawiał elektrowni wiatrowych ani na lądzie, ani na morzu. Szkoda publicznych pieniędzy na coś, co produkuje tak mało energii i w taki sposób, że nie jest w stanie zarobić na siebie bez pomocy publicznej.

[P.S.] Tytułem postscriptum warto zapoznać się z komentarzem eksperta. Profesor Władysław Mielczarski wyraźnie podniosi kwestię kosztów projektowanego rozporządzenia, które może kosztować podatników skromne 1,4 mld zł. 

"Skoro wszyscy wchodzący w grę rynkową mogą stracić, to dlaczego nie mogą stracić inwestorzy w odnawialne źródła energii. Przecież nie jest rolą państwa chronienie i tak uprzywilejowanej grupy inwestorów kosztem odbiorców i gospodarki. Dziwi też niekonsekwencja. Niedawno Minister Energii mówił w Sejmie, że każdy 1 proc. obowiązku zakupu odnawialnej energii to 700 mln zł. kosztów dla gospodarki i społeczeństwa rocznie. Nazywając OZE „hamulcowym” gospodarki. Trudno z tym danymi nie zgodzić się. Jednak z drugiej strony, dlaczego Ministerstwo Energii chce podnieść obowiązek zakupu energii z OZE o 2 proc? To przecież dodatkowe obciążenie gospodarki i społeczeństwa o 1,4 mld zł rocznie. Czy gospodarce potrzebny jest ten dodatkowy „hamulec”, który i tak nie zmieni wiele na rynku zielonych certyfikatów. Od wielu miesięcy trwa dyskusja czy wprowadzać rynek mocy, który kosztowałby około 3 mld zł rocznie, ale na trwale zapewniłby bezpieczeństwo energetyczne, obniżane przez nadmiar OZE. Z jednej strony mamy wielomiesięczne dywagacje, czy stać nas na bezpieczeństwo energetyczne, a z drugiej strony propozycję wydania prawie 1,4 mld zł i konsultacje w ciągu jednego tygodnia."

Czy naprawdę tak istotne projekty trzeba przepychać na siłę w wakacje, kiedy mało kto jest w stanie zareagować i zgłosić swoje uwagi do tego projektu? Czy naprawdę rząd musi robić to w stylu najgorszych praktych z okresu PO-PSL. Mamy wrażenie, że coś niedobrego dzieje sie wokół OZE i wiatraków. Obyśmy się mylili.

 

Sadźmy lasy, rozbierajmy wiatraki

Redakcja stopwiatrakom.eu

Źródło:

https://legislacja.rcl.gov.pl/projekt/12300960/katalog/12449960#12449960

http://cire.pl/item,145872,1,0,0,0,0,0,w-2016-r-ure-wydal-zielone-certyfikaty-na-186-twh-energii---czesc-wytworzono-jeszcze-w-2013-r.html

http://biznesalert.pl/mielczarski-zmiany-noweli-oze-poprawia-rynku-zielonych-certyfikatow/ 

stopwiatrakom stopka 1