Skip to main content
  • Prawda o wiatrakach

    StopWiatrakom.eu
    OGÓLNOPOLSKI SERWIS PRZECIWNIKÓW ZBYT BLISKIEJ LOKALIZACJI WIATRAKÓW OD DOMÓW.

  • Prawda o wiatrakach

    StopWiatrakom.eu
    OGÓLNOPOLSKI SERWIS PRZECIWNIKÓW ZBYT BLISKIEJ LOKALIZACJI WIATRAKÓW OD DOMÓW.

  • Prawda o wiatrakach

    StopWiatrakom.eu
    OGÓLNOPOLSKI SERWIS PRZECIWNIKÓW ZBYT BLISKIEJ LOKALIZACJI WIATRAKÓW OD DOMÓW.

Opublikowano: 06 lipiec 2017
Kto „majstruje” przy ustawie wiatrakowej? PiS „zrobiony w bambuko” przez lobby wiatrowe

Zaproponowane przez Ministerstwo Energii zmiany w ustawie wiatrakowej mogą spowodować, że powrócimy do sytuacji braku minimalnej odległości pomiędzy wiatrakiem a zabudową mieszkaniową (10 x H). Byłoby znów, jak za czasów PO-PSL. Wiatraki wszędzie, pod domem, w środku wsi, obok „sławojki”, na pastwisku”  czy w lesie.

W zaproponowanej zmianie ustawy, w art.5 ust.1 wprowadzono, pewien drobiazg, polegającą na podmienieniu spójnika „a” spójnikiem „albo”. Niby nic, a jednak tak wiele!!!

Wprowadzenie spójnika „albo” spowodowałoby, że odległość pomiędzy turbiną a budynkiem mieszkalnym, nie zostałaby w ustawie zdefiniowana. Czym to poskutkuje?  - brakiem minimalnej odległości na poziomie 10xH, czyli „po staremu”-żadnych odległości!

Proszę porównać fragment obowiązującej ustawy z propozycją zmian:

obowiązująca ustawa: (link do ustawy: http://dziennikustaw.gov.pl/du/2016/961/1 )

„Art. 5. 1. Przez odległość, o której mowa w art. 4 ust. 1, rozumie się najkrótszy odcinek pomiędzy:

1) rzutem poziomym istniejącego budynku mieszkalnego albo istniejącego budynku o funkcji mieszanej, w skład której wchodzi funkcja mieszkaniowa, albo

2) granicą terenu objętego decyzją o warunkach zabudowy, o której mowa w art. 4 ust. 2 pkt 2 i w art. 59 ust. 1 ustawy z dnia 27 marca 2003 r. o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, zwaną dalej „decyzją WZ”, dotyczącą inwestycji, o której mowa w pkt 1, na którym możliwa jest lokalizacja tej inwestycji, albo

3) linią rozgraniczającą teren, którego sposób zagospodarowania określony w planie miejscowym dopuszcza realizację inwestycji, o której mowa w pkt 1,

a:

4) okręgiem, którego promień jest równy połowie średnicy wirnika wraz z łopatami, a środek jest środkiem okręgu opisanego na obrysie wieży istniejącej elektrowni wiatrowej, albo

5) linią rozgraniczającą teren, którego sposób zagospodarowania określony w planie miejscowym dopuszcza budowę elektrowni wiatrowej.”

propozycja zmian (str. 50-51): 

https://legislacja.rcl.gov.pl/docs//2/12299905/12442269/12442270/dokument296082.pdf

3) w art.5 ust.1 otrzymuje brzmienie:

  1. Przez odległość, o której mowa w art. 4 ust. 1, rozumie się najkrótszy odcinek pomiędzy:

1) rzutem poziomym istniejącego budynku mieszkalnego albo istniejącego budynku o funkcji mieszanej, w skład której wchodzi funkcja mieszkaniowa, albo

2) granicą terenu objętego decyzją o warunkach zabudowy, o której mowa w art. 4 ust. 2 pkt 2 i w art. 59 ust. 1 ustawy z dnia 27 marca 2003 r. o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, zwaną dalej „decyzją WZ”, dotyczącą inwestycji, o której mowa w pkt 1, na którym możliwa jest lokalizacja tej inwestycji, albo

3) linią rozgraniczającą teren, którego sposób zagospodarowania określony w planie miejscowym dopuszcza realizację inwestycji, o której mowa w pkt 1,

albo

4) okręgiem, którego promień jest równy połowie średnicy wirnika wraz z łopatami, a środek jest środkiem okręgu opisanego na obrysie wieży istniejącej elektrowni wiatrowej, albo

5) linią rozgraniczającą teren, którego sposób zagospodarowania określony w planie miejscowym dopuszcza budowę elektrowni wiatrowej.”

Rys. 006 Wojt jak sep

Geniuszom z ME zwracam uwagę, że każda odległość pomiędzy dwoma punktami (np. A i B), aby mogła zostać zdefiniowana zawiera się pomiędzy pkt. A „a” pkt. B, a nie pomiędzy pkt. A „albo” pkt. B.

Zupełnie bezzasadna zmiana brzmienia art. 5 ust. 1, to ewidentne działanie o znamionach korupcyjnych całkowicie „rozwalające” ustawę odległościową.

Tak, to z całą pewnością przejaw wpływu branży wiatrowej na ME. Nie ma innego wytłumaczenia. Takie sytuacje znamy jeszcze z czasów rządów SLD (oj, była wtedy afera)! Tym razem, to PIS dał się „podprowadzić” lobbystom!

Obecną aferę można nazwać „aferą spójnikową” w Ministerstwie Energii.

Warto byłoby również sprawdzić, kto ten „drobiazg” w ustawie chciał podmienić, cichaczem i tylnymi drzwiami. Niby takie małe „coś”, ale jak ważne!!!

Widać, że branża wiatrakowa nie „zasypia gruszek w popiele”, a ME dzielnie ją w tym wspiera. Ciekawe dlaczego?

Barbara Lebiedowska