Skip to main content
Prawda o wiatrakach

StopWiatrakom.eu
OGÓLNOPOLSKI SERWIS PRZECIWNIKÓW ZBYT BLISKIEJ LOKALIZACJI WIATRAKÓW OD DOMÓW.

Prawda o wiatrakach

StopWiatrakom.eu
OGÓLNOPOLSKI SERWIS PRZECIWNIKÓW ZBYT BLISKIEJ LOKALIZACJI WIATRAKÓW OD DOMÓW.

Prawda o wiatrakach

StopWiatrakom.eu
OGÓLNOPOLSKI SERWIS PRZECIWNIKÓW ZBYT BLISKIEJ LOKALIZACJI WIATRAKÓW OD DOMÓW.

Opublikowano: 27 lipiec 2019

Żyjemy w świecie, gdzie kłamstwa, oszustwa czy manipulacje oraz masowe grabieże mienia stały się normalną praktyką biznesową, która nie tylko nie jest potępiana i zwalczana przez aparat państwowy, ale jest wręcz przez rzekomo „publiczne” władze – hołubiona, dofinansowywana i noszona na rękach. Niestety, ale żyjemy w czasach, gdzie pod hasłami „nowoczesności i postępu” oszukuje się i okrada całe społeczeństwa, celowo utrzymując je w niewiedzy. Dlatego też wiele osób wciąż zadaje sobie to samo pytanie – jak to w ogóle jest możliwe, że cały ten system nie tylko nie upada, ale ma się całkiem dobrze i szuka wciąż nowych obszarów do pasożytowania.

Demaskacji fabryki klimatycznych kłamstw podjęli się ostatnio w tygodniku „Do rzeczy” (nr 29/2019 z dn. 15/21/.07.2019 r.) Rafał Ziemkiewicz „Nowa religia - klimatyzm" [1] i Tomasz Cukiernik „Szaleństwo klimatyczne" [2] za co obu publicystom należy się pochwała, gdyż większość mediów w Polsce śpiewa na fałszywą, zieloną nutę. Należy się cieszyć, że znany ogólnopolski tygodnik podjął się trudu opisania i  wytłumaczenia działań klimatycznego lobby. Zrozumienie tego, co dzieje się wokół nas w sprawach „walki z klimatem” jest bowiem niezbędnym warunkiem do obrony własnych interesów ekonomicznych i politycznych przez Polskę.

Stawiając kropkę nad i trzeba sobie powiedzieć wprost, że bez eliminacji klimatycznych bredni z życia publicznego i odcięcia się od klimatycznych ambicji Unii Europejskiej Polska nie ma najmniejszych szans nie tylko na dalszy rozwój gospodarczy, ale i na utrzymanie własnej państwowości. Pełna dekarbonizacja gospodarki, której domagają się dzisiaj zieloni, pod modnym dzisiaj hasłem „neutralności klimatycznej” przyniesie dokładnie ten sam efekt, co i kolektywizacja rolnictwa za Józefa Stalina w Związku Sowieckim, czyli głód, nędzę i rozpacz milionom ludzi.

Już dzisiaj widać, że system handlu emisjami dwutlenku węgla skutecznie dewastuje polską energetykę, górnictwo, hutnictwo i przemysł ciężki, daje za to zarobić kapitałowi spekulacyjnemu. Pod naporem wysokich cen energii, już teraz zmniejsza się nasza aktywność gospodarcza i zdolność do generowania środków finansowych niezbędnych do utrzymania państwa i poziomu życia. [3]

Niestety rząd Morawieckiego wierzy w eurosocjalizm, czyli życie na bankowy kredyt. Zastanawiając się nad przyczynami tego stanu rzeczy należy pamiętać o tym, że walka z klimatem jest bardzo opłacalnym biznesem. Dla rządzących jest znakomitym pretekstem do nałożenia nowych podatków na społeczeństwo, co tylko zwiększa fiskalizm i biurokrację. Dla globalnego przemysłu klimatycznego jest to gwarancja zamówień na wiele lat naprzód, czyli pewny zarobek. Zaś dla eurobiurokratów jest to okazja do powiększenia własnych wpływów politycznych i ekonomicznych w ramach wielkiego planu budowy europejskiej federacji. Z takiego stanu rzeczy zadowoleni są wszyscy uczestnicy tego „klimatycznego” trójkąta władzy. To oni są dzisiaj beneficjentami „kryzysu klimatycznego” rzekomo wywołanego nadmierną emisją dwutlenku węgla przez ludzkość. Tymczasem, śladowy charakter tego gazu w ziemskiej atmosferze (ok. 0,04%), sprawia, że wszystkie działania podejmowane w imię „walki z klimatem” są kompletnie bez sensu. Ograniczenia emisji dwutlenku węgla na Ziemi i tak nie mają żadnego wpływu na funkcjonowanie Słońca czy Księżyca, które ogrywają dominująca rolę w kształtowaniu ziemskiego klimatu, a mimo to każdego dnia jesteśmy przekonywani, że dysponujemy technologią, która umożliwia sterowanie klimatem. Trudno o większą bzdurę.

burglar 2615320 1280

rys. Pixabay

Bardzo trafnie powołuje się Tomasz Cukiernik na stanowisko nieżyjącego już prof. Zbigniewa Jaworowskiego, który twierdził, że: „Efekt cieplarniany jest spowodowany przede wszystkim przez parę wodną w powietrzu, która odpowiada za to zjawisko w 95-99 procentach! […] A dwutlenek węgla powstały na skutek działalności człowieka dodaje do tego poniżej 0,2 procent. To jest kompletnie nic wobec naturalnych zmian klimatu” – wyjaśniał w wywiadzie prof. Jaworowski. Zaznaczał, że klimat zależy przede wszystkim od Słońca, a nie istnieją żadne zależności pomiędzy zmianami dwutlenku węgla w atmosferze a klimatem.” [2]

Poglądy prof. Jaworowskiego świetnie opisuje fragment z jego tekstu opublikowanego tygodniku „Polityka” w dniu 5 kwietnia 2008 r., gdzie bardzo trafnie oceniał sytuację związaną z działalnością klimatystów: Znaczna część polityków uległa rozpowszechnionej przez IPCC quasi religijnej aberracji: chcą leczyć Ziemię z ciepłego naturalnego cyklu klimatycznego, który, niestety, zbliża się ku końcowi. Uznali, że naukowa dyskusja się skończyła, że o klimacie wiemy już wszystko, że osiągnięto pełny konsens. Wniosek: jest źle, będzie jeszcze gorzej, a winien temu jest człowiek. Każdy, kto ma inne zdanie i ośmiela się to kwestionować, jest przekupiony albo kompletnie niemoralny.” [4]

Dlatego też słusznie Ziemkiewicz pisze, że: „W XVIII-wiecznej angielszczyźnie istniał idiom „to trade the air”. Owo „handlowanie powietrzem” oznaczało wyjątkowo zuchwały przekręt, bezczelny szwindel i szczególnie grube oszustwo. Kto by wtedy pomyślał, że za dwieście lat szwindel polegający na „handlowaniu powietrzem” – a konkretnie limitami „zanieczyszczenia” tego powietrza gazem stanowiącym od zawsze jego naturalny składnik – stanie się globalnym interesem, podpartym ideologią bliską religii?”. [1]

Uzupełniając wypowiedź red. Ziemkiewicza należy wskazać, że polityka klimatyczna to nie jest działalność bezmyślna, ale świadomie zaplanowany mechanizm. Na czym on polega pisaliśmy już w naszym tekście z dnia 3 stycznia 2019 r. [5] Warto wrócić do niego. Ze swojej strony dodamy tylko, że w pełni zgadzamy się z tezą chińskiego ekonomisty - Song Hongbing’a, że uprawnienia do emisji CO2 to istotny element nowej, światowej waluty. Stąd olbrzymi nacisk banków i rynków finansowych na upowszechnienie światowego systemu kontroli uprawnień do emisji CO2, który w zamierzeniu autorów, pozbawi państwa narodowe prawa do posiadania własnej waluty i możliwości emisji pieniądza. To jest ten kamień węgielny sekty klimatystów.

Jeszcze raz oddajmy głos Rafałowi Ziemkiewiczowi, który pisze tak: „Pod pretekstem „nadciągającej katastrofy” kraje bogate usiłują narzucić regulacje, które trwale zubożą na ich rzecz i uzależnią od nich energetycznie kraje biedniejsze. Skoro nie udaje się to na skalę świata – to przynajmniej w ramach Unii Europejskiej. Wspierającej na różne sposoby klimatyczną histerię w Polsce i naciskające na „dekarbonizację” nad Wisłą Niemcy opublikowały w ostatnich dniach (bez wielkiej reklamy) swoją strategię energetyczną, z której wynika, że same bynajmniej „dekarbonizować” się nie zamierzają – ani do roku 2030 (wedle ortodoksyjnej wersji „klimatyzmu” ostatniego, by ratować Ziemię), ani nawet do 2050. (…) I to jest główna część odpowiedzi na pytanie, skąd się wzięła i za czyje pieniądze została wylansowana kolejna „naukowa” religia, dowodząca, że trzeba odejść od tradycyjnych wartości, zarzucić zdrowy rozsądek, poniechać oporu i oddać się pod władzę kolejnych szemranych proroków, za którymi stoją – zawsze - wielkie pieniądze i wielka polityka.” [1]

Podsumowując, można śmiało powiedzieć, że niby mamy dzisiaj XXI wiek, który uchodzi za wielce postępowy i nowoczesny, ale skutkiem działań czarowników od klimatu będzie regres cywilizacyjny ludzkości i szybki powrót do epoki przedindustrialnej pozostający bez większego wpływu na tzw. „klimat”. Brak powszechnie dostępnej energii elektrycznej jest dzisiaj trudny do wyobrażenia, ale skoro walka z „kryzysem klimatycznym” jest teraz najważniejszym zadaniem ludzkości, jak wieszczy szwedzka nastolatka z zespołem Aspergera, to wygląda na to, że jedynym rozwiązaniem będzie przymusowa depopulacja ludzkości w imię „ratowania klimatu”.

W miarę postępu zielonego komunizmu, walka o klimat zaostrza się.

Redakcja stopwiatrakom.eu

Przypisy:

[1] https://dorzeczy.pl/108061/Nowa-religia-klimatyzm.html?fbclid=IwAR31XKb-Vt3HEQqtZ7t8HE9Q4pzdQpujHz_idvGpi10rtCTakhq8AiX9Hwg

[2] https://dorzeczy.pl/kraj/108071/szalenstwo-klimatyczne.html?fbclid=IwAR0wQPIXNHQn1sGU1Ejia9DRbjYuzqQk_2y4-i2QknjkLR61zrEXUFwBJ-g 

[3] O widocznym już trendzie spadkowym w produkcji energii w Polsce pisaliśmy ostatnio w tekscie z dn.22.04.2019 r. http://stopwiatrakom.eu/aktualnosci/2729-niepewno%C5%9B%C4%87-na-rynku-energii-hamuje-polsk%C4%85-gospodark%C4%99,-co-wida%C4%87-po-spadku-zu%C5%BCycia-energii.html Stan na dzisiaj potwierdza jedynie naszą diagnozę. Ceny uprawnień do emisji CO2 rosną. Spada produkcja energii w Polsce, a zwiększa się za to jej import zza granicy. Staliśmy się w ten sposób krajem zależnym energetycznie od innych.

[4] https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/nauka/251186,1,idzie-zimno.read Warto zapoznać się z całym tekstem, który nawet po 11 latach brzmi bardzo odkrywczo.

[5] http://stopwiatrakom.eu/aktualnosci/2669-czy-limity-uprawnie%C5%84-do-emisji-co2-stan%C4%85-si%C4%99-now%C4%85-walut%C4%85-%C5%9Bwiatow%C4%85-zamiast-ameryka%C5%84skiego-dolara.html