Skip to main content
  • Prawda o wiatrakach

    StopWiatrakom.eu
    OGÓLNOPOLSKI SERWIS PRZECIWNIKÓW ZBYT BLISKIEJ LOKALIZACJI WIATRAKÓW OD DOMÓW.

  • Prawda o wiatrakach

    StopWiatrakom.eu
    OGÓLNOPOLSKI SERWIS PRZECIWNIKÓW ZBYT BLISKIEJ LOKALIZACJI WIATRAKÓW OD DOMÓW.

  • Prawda o wiatrakach

    StopWiatrakom.eu
    OGÓLNOPOLSKI SERWIS PRZECIWNIKÓW ZBYT BLISKIEJ LOKALIZACJI WIATRAKÓW OD DOMÓW.

Opublikowano: 21 marzec 2024

Jedną z najważniejszych cech strategii klimatycznej jest obsesja na punkcie eliminacji dwutlenku węgla z atmosfery, tj. osiągania mitycznej „zeroemisyjności". Cała ta strategia ma charakter totalny. Aby zrealizować założone cele klimatyczne, transformacji muszą podlegać w zasadzie wszystkie dziedziny funkcjonowania gospodarki i społeczeństwa. Dlatego też i przez ostatnie lata w zarówno w Wielkiej Brytanii, ale i w innych krajach ogarniętych klimatyczną obsesją nastąpił rozwój tzw. „zielonej biurokracji” w ramach administracji państwowej i powiązanym z nią zapleczem ekspercko-biznesowym. Jej wyłącznym zadaniem jest przekształcenie różnych dziedzin i funkcji realizowanych tradycyjnie przez państwo w sposób zgodny z wymogami zeroemisyjności. Przy okazji próbuje się - z różnych stopniem determinacji - odpowiednio przeformułować tradycyjne zadania realizowane przez takie służby publiczne.

Zerowa emisja dwutlenku węgla to jedyny argument i cel życia

W przeciwieństwie do kosztów mocno i bezpośrednio dostrzegalnych przez konsumentów takich jak rosnące ceny energii elektrycznej czy rosnące koszty ogrzewania budynków oraz ograniczenia w poruszaniu się własnym autem w miastach – „Strefy Czystego Transportu”) pozornie niewielkie modyfikacje dotychczasowych zadań różnych służb publicznych, pod kątem ich zeroemisyjności, mogą jednak istotnie modyfikować priorytety i reguły świadczonych przez nich usług społecznych.

Niedawno w Polsce zauważono na przykład, że organy Unii Europejskiej zajęły się problemem ekologiczności sił zbrojnych, co wydaje się paradoksalnym tematem w świetle zagrożeń bezpieczeństwa militarnego, przez którymi stoi Europa. Można zauważyć, że postulat „zazielenienia wojska" nie jest bynajmniej przypadkiem tylko Unii Europejskiej, ponieważ podobne propozycje są dyskutowane od dłuższego czasu na przykład w Stanach Zjednoczonych. Ekologiczne siły zbrojne z pewnością będą ważnym wzmocnieniem naszej obronności, zwłaszcza jeśli wyposażymy armie w łuki i kamienie.

W przypadku obrony narodowej kwestią otwartą pozostaje, czy próby wdrożenia strategii "walki o zeroemisyjność" zatrzymają się na działaniach jedynie kosmetyczno-propagandowych, zapewniających poprawny politycznie wizerunek siłom zbrojnym - jak by to wynikało ze stanu faktycznie dostępnych technologii militarnych. Czy też spowoduje to realne przeniesienie istotnej części inwestycji w tej dziedzinie na poszukiwanie nowych "zielonych technologii wojskowych", oczywiście kosztem pilnych wydatków na realnie istniejące siły zbrojne, zakupy broni i amunicji. Tak czy inaczej można spodziewać się wzrostu obciążenia odpowiednią i bardzo szczegółową sprawozdawczością emisyjną (raportowanie ESG) oraz związanego z tym rozrostu "zielonej biurokracji" w organach państwa i sektorze prywatnym.

 Zielona transformacja w publicznej służbie zdrowia w Anglii

azuje się, że podobna ewolucja zadań służb publicznych, gdzie „rachunek emisyjności" stopniowo modyfikuje tradycyjną misję realizowaną przy pomocy najlepszych dostępnych w danej chwili technologii, zachodzi także w angielskiej publicznej służbie zdrowia. A jak w coś się dzieje w Wielkiej Brytanii, to i zapewne szybko zostanie zmałpowane nad Wisłą.

Jak ujawnia „The Telegraph”, w przyszłym miesiącu angielski oddział brytyjskiego National Health Service – NHS (odpowiednik polskiego Narodowego Funduszu Zdrowia) rozpoczyna wprowadzanie - na razie na zasadzie programu pilotażowego - elektrycznych karetek pogotowia. Jest to jednak tylko część przedsięwzięć mających na celu realizację celu zeroemisyjności w ochronie zdrowia. [1]

Za tymi przedsięwzięciami stoi określona komórka administracji NHS (tzw. zespół na rzecz bardziej zielonego NHS), stworzona specjalnie po to, aby zapewnić, że każde lekarstwo i produkt medyczny podlegać będzie wstępnej „ocenie ekologicznej". Ten zespół biurokratów liczy 48 osób, a ich łączne roczne wynagrodzenie wynosi 3 miliony funtów. W przyszłym miesiącu zielona biurokracja NHS zostanie powiększona, w związku z nałożeniem na wszystkich dostawców zaopatrujących brytyjską publiczną służbę zdrowia obowiązku raportowania własnego planu redukcji emisji CO2. To wszystko przesunie jeszcze większą część roboty papierkowej w służbie zdrowie w kierunku tzw. sprawozdawczości klimatycznej.

Efektem prac „zespołu na rzecz bardziej zielonego NHS" jest następujące zestawienie obrazujące w niezwykle drobiazgowy sposób emisje CO2 w publicznej służby zdrowia. Jest to doprawdy imponujący przykład kompletnego nonsensu:

Odpowiedni kwestionariusz oceny ekologicznej zawiera aż 135 pytań.

W efekcie takiej oceny NHS odmawia na przykład zamawiania plastykowych kaniuli, czyli rurek wprowadzanych do ciała pacjenta umożliwiających np. dostarczanie lekarstw, pomimo faktu że zapewniają one większe bezpieczeństwo pacjenta. Inne innowacje zielonej biurokracji, które pozwalają poprawić wskaźniki emisyjności w nawet minimalnym stopniu, w poszczególnych obszarach działalności służby zdrowia, obejmują na przykład „przyjazny klimatowi środek uśmierzania bólu" dla rodzących matek i przy chemioterapii, a także dojazd lekarzy ogólnych („general practitioners”) do pacjenta na rowerze elektrycznym a nie normalnym samochodem z napędem spalinowym.

Obecnie realizowana inicjatywa przestawienia ratownictwa medycznego (karetek pogotowia) na pojazdy z napędem elektrycznym ma jednak długofalowo bardzo istotny wymiar finansowy, a jednocześnie ostro stawia kwestię priorytetów ochrony życia i zdrowia - zwłaszcza na terenach wiejskich, gdzie niezawodność ratownictwa medycznego ma szczególne znaczenie.

W przyszłym miesiącu ma rozpocząć się pilotażowe wprowadzanie elektrycznych karetek na znacznych obszarach Anglii. Koszt jeden takiej karetki wynosi 150.000 funtów, tj. ok. 750.000 zł. Raport dotyczący tego programu pilotażowego wykazał, że naładowanie akumulatora elektrycznej karetki zajmuje do czterech godzin i pozwala na przejazd zaledwie 70 mil (ok. 110 km). Tak niewielka odległość wynika między innymi z tego, że w karetce pogotowia znajduje się wiele urządzeń zużywających duże ilości energii. Pokazuje to, że obecna technologia elektromobilności w dalszym ciągu pozostaje w tyle za możliwościami karetek z silnikami spalinowymi, które mogą przejechać jednego dnia ponad dziesięciokrotnie dłuższą odległość (ok. 1.300 km), a uzupełnianie paliwa zajmuje zaledwie parę minut.

Szczególne wątpliwości budzi wprowadzenie karetek z napędem elektrycznym do ratownictwa medycznego także na terenach wiejskich. W warunkach Anglii oznacza to, że karetka powinna być zdolna przejechać ponad 250 km. Jednocześnie ratowniczy transport medyczny w Anglii znajduje się obecnie w głębokim kryzysie. Obrazuje to fakt, że 2023 r. czas oczekiwania osób, które doznały ataków serca lub udaru wynosił 36 minuty, czyli dwukrotnie dłużej niż przewidują normy.

Cytowany przez „The Telegraph” specjalista wskazuje na element niepewności związany z niezawodnością elektrycznych karetek: „Najgorszy scenariusz polega na wyładowaniu się baterii w momencie, kiedy w karetce mamy pacjenta. Uważam, że jest to kwestia jeszcze niezbadana i dlatego wolałbym, aby testowanie (elektrycznych karetek) zacząć od usług zwykłych przewozów pacjentów, gdzie sytuacje są dużo bardziej przewidywalne, niż w służbach ratunkowych". [1]  Podobnie uważa przedstawiciel organizacji ratowników medycznych. Przed wprowadzeniem elektrycznych karetek na tereny wiejskie należałoby zgromadzić dowody, że taki transport może być realizowany bezpiecznie w warunkach miejskich na krótkich dystansach. „Jeśli mam bardzo chorego pacjenta, kogoś, kto doznał ataku serca, i staram się go dostarczyć do szpitala, to nie chcę martwić się o stan akumulatora". [1]

Co jest priorytetem: klimat czy kryzys w brytyjskiej służby zdrowia?

Część parlamentarzystów z aktualne rządzącej w Anglii Partii Konserwatywnej zdecydowanie krytykuje ideę przekształcania ochrony zdrowia pod kątem osiągania celów klimatycznych, czyli zeroemisyjności. Jak powiedział konserwatywny poseł Izby Gmin członek komisji ds. zdrowia i opieki społecznej, Paul Bristow, „Ratowanie życia i bezpieczeństwo pacjentów musi być zawsze na pierwszym miejscu. Nie mieści się w głowie, aby ktokolwiek mógł uważać kwestie klimatyczne i zieloną gorliwość za ważniejsze od tego, co jest najlepsze dla pacjenta. Fakt, że nie uwzględnia się obaw służb ratowniczych i załóg karetek, pokazuje, jak silne jest "ekologiczne myślenie stadne" w naszym NHS". [1]

Jednocześnie, jak powiedział inny informator „The Telegraph”, każda sfera działalności publicznej służby zdrowia w Anglii jest niedofinansowana, a kolejki osób oczekujących na zabiegi medyczne są dłuższe niż kiedykolwiek przedtem. Pomimo tego stopień zaangażowania w klimatyczną nadgorliwość pozostaje niezmieniony. „Zdumiewa ilość środków przeznaczanych na realizację zielonej agendy, a także fakt, że ma ona obecnie wpływ na podejmowanie decyzji klinicznych, a co jest - w moim przekonaniu - głęboko nieetyczne". [1]

[Nasz komentarz] Nie można lekceważyć procesów politycznych mających miejsce na Zachodzie Europy, które mają swój wspólny mianownik w postali dominacji ideologii zrównoważonego rozwoju, jako paradygmatu, zgodnie z którym świat urządzany jest na nowo. Jednym z oczywistych celów tej ideologii jest depopulacja ludzkości do rozmiarów maksimum 1 miliarda. Taka liczba przewija się w wypowiedziach prominentnych akolitów tej ideologii i nie można tego zamiaru lekceważyć. Trudno się więc dziwić, że obłęd na punkcie zwalczania dwutlenku węgla objął również sektor ochrony zdrowia. Wiadomości z Wielkiej Brytanii pokazują nam wszystkim, że nie możemy oczekiwać nawet cienia refleksji nad skutkami walki z klimatem i jej kosztami. Dopiero jak ktoś straci życie, bo elektryczna karetka stanie w miejscu i nie dojedzie na czas z pacjentem do szpitala może nastąpi otrzeźwienie. Do tego czasu wyznawcy klimatycznych guseł będą próbować urządzać nam wszystkim nowy lepszy gułag.

Tłumaczenie, opracowanie i komentarz

Redakcja stopwiatrakom.eu

Wszystkie teksty opublikowane na portalu stopwiatrakom.eu są udostępniane na podstawie „Licencji międzynarodowej Creative Commons Uznanie autorstwa 4.0 (CC BY 4.0)” . Użytkownicy mogą je kopiować, udostępniać i udostępniać publicznie, pod warunkiem podania odpowiedniego źródła, łącza do licencji i wskazania, czy w cytowanym tekście wprowadzono zmiany.


Wszechobecna propaganda klimatyczna w mediach głównego nurtu oparta jest o kilka mitów, które są nieustannie promowane wbrew oczywistym faktom i elementarnej wiedzy naukowej, zwłaszcza mit o szkodliwości dwutlenku węgla i jego szczególnej roli gazu cieplarnianego. Poglądy przeciwne i poddające w wątpliwość „ustaloną naukę o klimacie” są zaciekle eliminowane z obiegu publicznego, wszystko po to, by nie dopuścić do powstania nawet najmniejszych wątpliwości wśród polityków, dziennikarzy i wyborców, a już szczególnie dzieci i młodzieży w wieku szkolnym. W ten sposób bełkot klimatyczny rozlewa się po infosferze publicznej i uniemożliwia rzetelną debatę o przyczynach, skutkach i kosztach „walki z klimatem”. Skala manipulacji i dezinformacji jest na tyle duża, że konieczne jest posługiwanie się zupełnie innymi pojęciami umożliwiającymi prawidłowe nazwanie rzeczywistości bez jej przeinaczania. Prawda sama się nie obroni i wymaga codziennej pracy a zwłaszcza posługiwania się innym językiem niż klimatyczni histerycy i naciągacze. Dlatego misją naszego portalu jest obrona prawdy naukowej i polskich interesów politycznych oraz gospodarczych w czasach inwazji post-prawd, kłamstw i przeinaczeń.

Wszystkim naszym darczyńcom serdecznie dziękujemy. Portal utrzymuje się wyłącznie z prywatnych datków i nie korzystamy z żadnych publicznych pieniędzy. Takie finansowanie gwarantuje nam pełną niezależność a Czytelnikom publikacje, których nie znajdziecie nigdzie indziej. Prosimy o wpłaty na konto w PKO BP SA: 53 1020 2791 0000 7102 0316 5867

Tytuł wpłaty: "Darowizna na stopwiatrakom.eu"

Dziękujemy Państwu za życzliwe wsparcie!