Opublikowano: 13 lipiec 2019
Chiny i Indie będą się przyglądać, jak Zachód niszczy sam siebie przez przymusową dekarbonizację gospodarki

Publikujemy dzisiaj fragmenty artykułu, który ukazał się na amerykańskim portalu eurasiareview.com na początku czerwca br. [1] Z amerykańskiej perspektywy europejska polityka dekarbonizacji gospodarki ma zupełnie inny wymiar, który nie jest w ogóle dostrzegany przez „euroelity”. Budowa europejskiego państwa federalnego opartego o technologiczną przewagę gospodarki niemieckiej i surowcowe zaplecze ze strony rosyjskiej, zmierza wprost do samoeliminacji ze światowego wyścigu po tanią i łatwo dostępną energię. Zdaniem autora publikacji – Todda Royal, polityka klimatyczna ma charakter destrukcyjny dla gospodarczej i politycznej pozycji Unii Europejskiej na świecie. Trudno się zatem dziwić postępującej marginalizacji Europy w jej rywalizacji z USA, Chinami czy Indiami.

„Chiny i Indie będą obserwować, jak Zachód niszczy sam siebie”

Chiny i Indie pozwolą Zachodowi, aby ten zniszczył siebie, realizując dysfunkcjonalne krajowe lub kontynentalne strategie polityczne. Problemem nie jest przywództwo polityczne ze strony tego czy innego prezydenta USA czy Unii Europejskiej, lecz to, że zachodnie elektoraty mają słabe pojęcie na temat tego, jak funkcjonują społeczeństwa, szczególnie jeśli chodzi o wykorzystanie energii.

Dowodem na to jest program amerykańskiego Nowego Zielonego Ładu, który nie może się udać przy obecnie dostępnych technologiach i w oparciu o pieniądze, którymi dysponuje amerykański podatnik. [2]

Chiny i Indie pozwolą USA, Unii Europejskiej, NATO i ich azjatyckim sojusznikom, aby dalej brnęły przez swoje własne kryzysy, które zagrażają ich istnieniu. Należą do nich stagnacja gospodarcza, schyłek demograficzny, wzrost liczebności niezasymilowanej ludności islamskiej w wielu demokracjach Unii Europejskiej, wysokie podatki, narastające zadłużenie i niestabilność budżetowa cechująca model socjaldemokratyczny w Europie Zachodniej.

Jeśli nie masz energii, to nie masz niczego. Chiny i Indie rozumieją to lepiej niż Zachód, ponieważ ich obywatele i przywódcy patrzą na tę kwestię poprzez pryzmat tego, co może pomóc ponad dwu i pół miliardom mieszkańców tych krajów dołączyć do bogatego, zachodniego świata, którym rządzą konsumenci. Większość zachodnich, wrażliwych ekologicznie społeczeństw uznaje paliwa kopalne za coś złego. W związku z tym kraje Zachodu dążą do świata opartego na energii odnawialnej i uwolnionego od emisji dwutlenku węgla. Jednak nawet gdyby Stany Zjednoczone zmniejszyły swoje emisje CO2 o 100%, nie miałoby to żadnego wpływu na globalne ocieplenie.

carbon

fot. Pixabay

Chiny i Indie nigdy nie zaakceptowały takiego rozumienia energii ani koncepcji gospodarki funkcjonującej na bazie rzekomo bezemisyjnych OZE. Może nam się to nie podobać, ale taka jest prawda. Oba te kraje w dalszym ciągu importują, eksportują i wydobywają ogromne ilości węgla, ropy naftowej i gazu ziemnego we współpracy z autorytarnymi i naruszającymi prawa człowieka krajami, takimi jak Arabia Saudyjska, Rosja, Iran, Wenezuela, Irak, Nigeria, Angola czy Algieria.

Co więcej, ze względu na układ sił politycznych w Chinach i Indiach, a także w coraz większym stopniu w Afryce, kraje te nigdy nie zgodzą się na to, aby brak rurociągów czy ich krajowa polityka lub wrażliwość na poglądy zachodnich obrońców środowiska uniemożliwiły im dołączenie do grona najbogatszych krajów, jak USA, kraje Unii Europejskiej czy takie kraje Azji, jak Korea Południowa i Japonia.

Zgodnie z naiwnymi wyobrażeniami, graniczącymi ze skłonnościami samobójczymi na Zachodzie, Chiny i Indie mają zaprzestać korzystania z paliw kopalnych, przede wszystkim z węgla. Tymczasem oba te kraje rozumieją, że zasobów węgla jest pod dostatkiem („szacunkowa wielkość 1,1 biliona ton potwierdzonych złoży węgla przy obecnym tempie ich zużywania wystarczy na 150 lat”) oraz że energia z tego źródła jest sterowalna, pewna i efektywna kosztowo dla końcowego odbiorcy. Węgiel charakteryzuje się też najwyższym współczynnikiem gęstości energii [stosunek wyprodukowanej mocy do powierzchni wykorzystywanej do tej produkcji] spośród wszystkich dostępnych paliw kopalnych i odnawialnych źródeł energii.

Energetyka jest dzisiaj elementem geopolityki

Chiny budują obecnie setki nowych elektrowni węglowych. Konkurujące z Chinami „Indie mają 589 elektrowni węglowych, budują dalsze 446, co łącznie daje 1036 elektrownie”. Te dane pochodzą już z okresu po podpisaniu przez rządy obu krajów Paryskiego Porozumienia Klimatycznego, w czasie kiedy oba rządy zachwalają swoje proekologiczne kompetencje.

Ponieważ USA, Rosja, Chiny i Indie posiadają największe złoża węgla na świecie, a każdy z tych krajów dąży do geopolitycznej dominacji, będą one dalej wykorzystywać węgiel w rekordowych ilościach. Energia jest więc narzędziem geopolityki. Europa tego nie rozumie.

Zwolennicy odnawialnej energii mogą mówić, pisać i lobbować, że energia elektryczna ze słońca i wiatru kosztuje tyle samo, bądź że jej koszt spada w porównaniu do ropy naftowej, gazu ziemnego, węgla i energii nuklearnej. Jest to nieprawda. Energia z OZE kosztuje podatnika i odbiorcę więcej niż energia z paliw kopalnych czy elektrowni atomowych.

Pozbawiony elementarnego zrozumienia, że produkcja energii w każdej elektrowni wiatrowej lub panelu słonecznego ma charakter nieciągły, a w związku z tym wymaga stałego wspierania przez paliwa kopalne, Zachód dopuszcza się ekologicznej degradacji, a jednocześnie naraża się na zagrożenie za strony Chin, Rosji, Iranu i Północnej Korei. Indie, które kierując się właściwie pojętym interesem własnym, w kwestiach środowiskowych wybiorą sojusz z krajami wrogimi interesom Zachodu.

Dzisiaj rozpoczęła się już wielka próba sił pomiędzy największym krajem demokratycznym na świecie, czyli Indiami, a największym autorytarnym państwem globu – Chinami. Stawką jest dominacja w Azji przez resztę obecnego wieku. Wygra ten kraj, który będzie wykorzystywał największą ilość energii. Kalkulacje związane z zapewnieniem narodowego bezpieczeństwa i konkurencją między azjatyckimi potęgami wyjaśniają, dlaczego Chiny i Indie będą się biernie przyglądać, jak Zachód niszczy swoją gospodarkę przy pomocy złej polityki energetycznej.

Indie i Chiny będą z pewnością wykorzystywać gaz ziemny, energię nuklearną i ropę naftową, ale to węgiel pozostanie podstawowym zasobem energetycznym dla obu gospodarek. Jakkolwiek jest to okropna perspektywa dla poziomu emisji na świecie, zanieczyszczenia powietrza i globalnej sytuacji w zakresie zdrowia, ale jak mieszkańcy Zachodu, ONZ czy organizacje ekologiczne mogą powiedzieć obu tym rozwijającym się krajom, że nie będą mieć dostępu do tych samych możliwości energetycznych i rozwojowych, z jakich Zachód korzystał przez ponad 70 lat?

To jest po prostu niemożliwe. Organizacje zajmujące się stanem zdrowia na świecie, uniwersytety badawcze, think tanki i międzynarodowe korporacje zainteresowane problemem długowieczności człowieka i czystym powietrzem powinny zacząć pracować nad technologiami czystego spalania węgla.

Wszystkie wielkie narody, w tym Chiny i Indie, uważają energetykę za przynależną do sfery władzy państwowej. Zachód pozostaje potężny, ale nie wie już, jak korzystać ze swojej potęgi, tak jak potrafił to robić w okresie zimnej wojny. Globalne ocieplenie, aborcja, małżeństwa osób tej samej płci i wspieranie OZE zamiast paliw kopalnych zdominowały realizm we wszystkich aspektach polityki państwowej, strategii militarnej, ekonomii, a także w odniesieniu do przeciwdziałania globalnym zagrożeniom ze strony Chin, Rosji, Iranu, Wenezueli czy Północnej Korei.

[…] Kwestie społeczne są ważne, jeśli mówimy o niezamierzonych konsekwencjach swobody wykonywania aborcji w USA i w Chinach, ale zagadnienia te nie mają znaczenia geopolitycznego. To surowce i energetyka są dzisiaj na pierwszej linii frontu w zmaganiach o ideologiczną dominację w XXI wieku.

Znaczenie dostępności energii staje się większe niż kiedykolwiek przedtem w miarę, jak zaostrza się konkurencja między Chinami a Indiami. O ile nie nastąpi zasadnicza zmiana, pozycja Zachodu znacznie się obniży. Rozpocznie się „Wiek Azji”, a Chiny i Indie będą czekać na stosowny moment, aby przejąć kontrolę na liberalnym porządkiem, który stworzony został po zakończeniu II wojny światowej.

Tłumaczenie i opracowanie

Redakcja stopwiatrakom.eu

Przypisy:

[1] Jest to skrótowe tłumaczenie artykułu: Todd Royal, “China And India Will Watch The West Destroy Itself”, 5.06.2019, Eurasia Review,  

https://www.eurasiareview.com/05062019-china-and-india-will-watch-the-west-destroy-itself-oped/ W artykule można znaleźć odniesienia do cytowanych źródeł.

[2] O pomyśle amerykańskiej skrajnej lewicy nazwanej „Nowy Zielony Ład” (amer. „Green New Deal”) lansowanej przez kongresmen Alexandrię Ocasio-Cortez pisaliśmy w lutym 2019 r.

http://stopwiatrakom.eu/wiadomo%C5%9Bci-zagraniczne/2697-delingpole-o-zagro%C5%BCeniu-ze-strony-zielonego-komunizmu,-kt%C3%B3ry-szuka-wci%C4%85%C5%BC-sposobu,-by-zniszczy%C4%87-nasze-%C5%BCycie,-odebra%C4%87-nam-wolno%C5%9B%C4%87-i-w%C5%82asno%C5%9B%C4%87-a-wszystko-to-w-imi%C4%99-walki-z-globalnym-ociepleniem-i-w-celu-%E2%80%9Eratowania-planety%E2%80%9D-przed-ludzko%C5%9Bci%C4%85.html