Opublikowano: 15 styczeń 2017
Niemcy: Ile naprawdę kosztuje Energiewende? Dużo pytań, mało odpowiedzi.


Niemiecki Federalny Trybunał Obrachunkowy zarzuca niemieckiemu rządowi błędną realizację „transformacji energetycznej” i brak kontroli nad kosztami zmian na rynku energetycznym.

Jak wynika z doniesień prasowych, w nieopublikowanym jeszcze raporcie kontrolnym Federalnego Trybunału Obrachunkowego przeznaczonym dla komisji gospodarczej Bundestagu napisano, że: „Federalne Ministerstwo Gospodarki nie ma wiedzy o skutkach finansowych transformacji energetycznej". Do tego raportu dotarła gazeta „Frankfurter Allgemeine Zeitung". Eksperci Trybunału wykazali, że niemieckie Ministerstwo Gospodarki nie postawiło w związku z Energiewende podstawowego pytania - „Ile kosztuje państwo transformacja energetyczna?". Eksperci zwracają uwagę, że z przeprowadzonych kontroli wynika, iż do sprawy kosztów transformacji energetycznej „nadal nie przywiązuje się należytej wagi" oraz dostrzegają ryzyko permanentnego wzrostu kosztów forsowania transformacji energetycznej w Niemczech.

Jak widać, sprawę niewspółmiernych kosztów niemieckiej transformacji energetycznej do osiąganych celów środowiskowych zaczynają coraz bardziej podnosić również sami Niemcy. Nie można w nieskończoność udawać, że forsowane przez Zielonych i ich biznesowych mocodawców rozwiązania są korzystne dla niemieckiej gospodarki i dla niemieckich gospodarstw domowych. Bo o korzyściach dla środowiska to już nikt nie wspomina, gdyż nie ma o czym.

Co ciekawe, jak pisze Krzysztof Księżopolski w artykule pt. „Nord Stream w 2016 r. stabilizował niemiecką transformację energetyczną”, Energiewende oparta na założeniu o konieczności rezygnacji z energetyki jądrowej i jednoczesnym zastąpieniu jej odnawialnymi źródłami energii, jest w coraz większym stopniu uzależniona od rosyjskiego gazu napływającego przez gazociąg Nord Stream. Wykorzystanie gazu w generacji energii elektrycznej wskazuje na olbrzymie znaczenie Nord Stream I oraz Nord Stream II w realizacji interesów dominacji Niemiec na rynku energii elektrycznej w Europie. Niemiecko-rosyjski sojusz gazowy umożliwił ekspansję energetyki wiatrowej, gdyż tylko elektrownie gazowe są wystarczająco elastyczne, by produkować energię ze zmiennością odpowiadającą chaotycznej pracy tych OZE, choć ma to swoją cenę.

Problemy z energią zaczynają mieć te państwa, które tak jak Niemcy rozwijają energetykę wiatrową. Jak poinformowała Informacyjna Agencja Radiowa, ze względu na silne mrozy nawet Francji grożą tej zimy niedobory energii elektrycznej. Sytuacja kryzysowa spowodowana jest wyjątkowo niskimi temperaturami oraz wstrzymaniem pracy dziewięciu reaktorów atomowych ze względu na konieczność ich konserwacji i wymogi bezpieczeństwa. W tej sytuacji Francja będzie musiała importować energię, głównie z Niemiec. Problem polega na tym, że Niemcy również będą borykać się z problemem niskich temperatur.

Jak nie będzie wiało to będzie u naszych zachodnich sąsiadów duży problem. Trzeba więc kolejnego niszczącego orkanu przechodzącego przez Europę aby statystycznie „pięknie” wykazać, że energetyka wiatrowa jest cudownym panaceum na wszelkie problemy z energią elektryczną. Ciśnie się na usta pytanie, jak wytłumaczyć Niemcom, by odpuścili sobie w końcu energetykę wiatrową?

Redakcja stopwiatrakom.eu

Źródło:

  1. http://biznesalert.pl/niemcy-trybunal-obrachunkowy-krytykuje-polityke-energetyczna-rzadu/
  2. http://www.energetyka24.com/523527,nord-stream-w-2016-r-stabilizowal-niemiecka-transformacje-energetyczna
  3. http://www.cire.pl/item,139868,1,0,0,0,0,0,francji-groza-niedobory-energii.html