Opublikowano: 07 grudzień 2016
Liga Walki z Hałasem apeluje do Dyrektora Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi o odpowiedź w sprawie metodyki badań nad hałasem pochodzącym od elektrowni wiatrowych

Dzięki uprzejmości dr Witolda Jaszczuka z Zarządu Głównego Ligi Walki z Hałasem publikujemy list skierowany do Instytutu Medycyny Pracy poświęcony badaniom przeprowadzonym przez ten Instytut dotyczącym postrzegania i uciążliwości hałasu z turbin wiatrowych.

Nie mamy wątpliwości, że wolność badań naukowych opartych o założenie istnienia prawdy obiektywnej jest jednym z istotnych wyróżników cywilizacji łacińskiej. Współczesna nauka, pochłonięta pogonią za grantami i szukaniem poklasku w biznesie czy u polityków, często zapomina o swojej zasadniczej roli, tj. poszerzaniu naszej wiedzy o otaczającym nas świecie i zachodzących w nim zjawiskach. Sprawa energetyki wiatrowej, jak w soczewce pokazuje skalę upadku współczesnej nauki, która zaprzęgnięta do fatalnej dla niej roli, tj. szukania naukowego uzasadnienia dla oczywistych kłamstw oraz manipulacji, traci wiarygodność i zdolność do odkrywania świata na nowo. Naukowcy, zamiast skupiać się na szukaniu prawdy, zajmują się pisaniem uzasadnień dla dogmatów nowej wiary pod dyktando sponsorów i ajatollahów nowego porządku.

Takiego rodzaju sytuacje, jak ta opisana w liście Ligi Walki z Hałasem sprawiają, że można stracić resztki wiary w niezależność i rzetelność nauki we współczesnym skomercjalizowanym świecie, gdzie wszystko jest na sprzedaż i gdzie relatywizm jest panującą doktryną. Nie mniej jednak, na przekór wszystkiemu, nie możemy pozwolić, by sprawa uciążliwości i szkodliwości hałasu pochodzącego od elektrowni wiatrowych została zamieciona pod dywan. Sprawy ochrony zdrowia i życia ludzi są zbyt ważne, by je ignorować lub kwitować uśmieszkami, że „to nie szkodzi” nawet jeśli stoi przeciwko nam lobby usilnie wspierane zza granicy. Można oczywiście kupić dzisiaj opinie prawne czy badania naukowe na dowolny temat, nie oznacza to jednak, że będą one wiarygodne, bo są zgodne z prawdą. Tej się nie da relatywizować ani naginać. Wcześniej czy później okazuje się jak jest naprawdę. Wszyscy Ci, którzy tego nie rozumieją, nie należą mentalnie do cywilizacji łacińskiej, a reprezentują odmienne wartości kulturowe wywodzące się z innych cywilizacji, choćby nosili garnitury i krawaty. Prawdziwe różnice dotyczą bowiem wyznawanej etyki, tj. wskazania czynów uznawanych za chwalebne i za naganne. Dlatego tak trudno jest zrozumieć osoby spoza innych kręgów kulturowych i cywilizacyjnych oraz przewidzieć ich zachowanie. Szczególnie dzisiaj jest to ważne, gdyż konflikt cywilizacji wkroczył w nową fazę i nie toczy się gdzieś daleko, ale tu i teraz, nawet w Polsce. Wiatraki są tylko jednym z objawów tego konfliktu.


Nadejdzie dzień, kiedy wiatraki staną i pokryją się rdzą.

Zawieje wtedy wiatr i rozniesie je w drobny pył.


Redakcja stopwiatrakom.eu


6 30 558 0

Szanowny Panie Dyrektorze,
 
Liga Walki z Hałasem jest zasłużoną organizacją akustyków o ponad 45 letniej tradycji. Zgodnie ze statutem zajmujemy się problematyką hałasu i metodami jego ograniczania. Prowadzimy także działalność popularyzatorską i szkoleniową w tej dziedzinie.
Z tego powodu analizowaliśmy prace prowadzone przez Panią prof. dr hab. Małgorzatę Pawlaczyk - Łuszczyńską, dotyczące reakcji osób mieszkających w pobliżu elektrowni wiatrowych na hałas generowany przez te elektrownie.

Chcemy prosić Pana Dyrektora o wnikliwe przeanalizowanie metodyki badań i wniosków przyjętych w grantach Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego (Grant IMP 18.5/2011-2012 i Grant IMP 17.1/2013-2014). Prosimy o zwrócenie  szczególnej uwagi na  skutki tej, naszym zdaniem wadliwej metodyki, opisanej w załączonym piśmie,  powodującej sformułowanie fałszywych po części wniosków prezentowanych wielokrotnie w imieniu Instytutu Medycyny Pracy na konferencjach.
 
W pracach IMP wykazano, że hałas z turbin wiatrowych na zewnątrz budynków mieszkalnych przy obliczonym równoważnym poziomie dźwięku (A) 30 ÷ 48 dB - czyli znacznie mniejszym niż dopuszczalny w dzień, jest postrzegany jako dokuczliwy przez 27% respondentów, zaś hałas wewnątrz budynków mieszkalnych przez 18%. Wniosek ten nie przełożył się na oczekiwane przez akustyków i polityków wytyczne odnośnie minimalnych odległości turbin od obszarów chronionych akustycznie.

Wyniki Państwa badań są zatrważające, bo oznaczają skazywanie dziesiątek,
a może setek tysięcy osób na stały stres i utratę zdrowia tylko dlatego, że napisanie jednoznacznych wniosków  nie było po myśli lobby wiatrakowego. A właśnie prace renomowanych Instytutów naukowych w Polsce powinny być podstawą merytoryczną rozporządzeń Ministra Środowiska odnośnie dopuszczalnych poziomów hałasu.

Badania IMP potwierdziły słuszność opinii Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego - Państwowego Zakładu Higieny. Niestety wniosków z obu grantów Instytut Medycyny Pracy nie upowszechnił szeroko i nie skomentował. Powód tego jest nieznany, ale wymowa faktów w świetle wystąpień Pani prof. dr hab. Małgorzata Pawlaczyk - Łuszczyńskiej i treści tych wystąpień na konferencjach lobbystów wiatrakowych (w marcu i czerwcu br.) nie pozostawia wątpliwości dlaczego tak się stało.
 
W załączeniu pełna treść pisma Zarządu Głównego LWzH

Z wyrazami szacunku
Witold Jaszczuk
wiceprezes Zarządu Głównego
Ligi Walki z Hałasem\


Do wiadomości:
- Pani prof. dr hab. Małgorzaty Pawlaczyk - Łuszczyńskiej



{pdf=http://stopwiatrakom.eu/images/pdf/Pismo_Ligi_do-IMP2.pdf|100%|500}